I Olsztyńskie Koncerty "Muzyka w Obrazie"
Wystąpili: Adam "Mr Smok" Bórkowski, Elżbieta Mierzyńska, Andrzej "Andymian" Mierzyński, Robert Kanaan
Takiego koncertu w Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych jeszcze nie było. 7 lutego "rządziły": fotografia i
syntezatory.Odbył się koncert muzyki granej na syntezatorach, inspirowanej cyklem zdjęć wyróżnionych
podczas I Olsztyńskiego Przeglądu Fotografii, czyli I Olsztyńskie Koncerty „Muzyka w Obrazie”. Pomysł, który
narodził się rok temu, wykazywał duże pole do współpracy ludzi, których pasją jest fotografowanie i twórców
muzyki z cechami ilustracyjnymi, co okazało się strzałem w dziesiątkę.
Koncert stworzył „Trójkąt Bermudzki”, jak siebie zgodnie nazwaliśmy - czyli twórcy z Gdańska, Poznania i my
z Olsztyna.
Adam „Mr Smok” Bórkowski, grał do sfotografowanych przez Henryka Ciruta warmińskich pagórków i
wzruszał kompozycją do poranionych burzą drzew Andrzeja Grabowskiego. Zaprezentował się lirycznie,
budował nastrój kradnąc duszę słuchacza na długich frazach ubarwionych odgłosami natury. Potem grał z
makami Bożeny Kraczkowskiej, wielkimi jak parasole zawieszonymi nad swoją głową. Adam był dobrym
początkiem tego koncertu. On go pięknie otworzył.
Drugim wykonawcą byliśmy my - wybraliśmy do muzycznej oprawy zdjęcia silnie kontrastowe. Malarskie
ujęcia drogi, pryzmy piachu i zimowy tunel drzew Michała Buszkiewicza, a zaraz potem dźwigi na budowie
Galerii Warmińskiej (pozdrawiamy ludzi z tej budowy!) „upolowane” przez Jacka Kowalskiego oraz rozmyte
tańcem postacie w kadrze Anny Wojszel. Po lirycznym wstępie Adama byliśmy rytmicznym i szerszym w
strukturze kompozycyjnej wyjściem do słuchaczy, by również przekonywać ich do niebanalnych brzmień - do
muzyki niezależnej. Śpiew do pracy dźwigów, który zespoiliśmy z budującym napięcie bitem i wyłaniajacą się
melodią z innego klimatu, był dla wokalu wyzwaniem.
Znakomitym finałem był koncert Roberta Kanaana. Zagrał do zdjęć Marka Jankowskiego (fotografuje
mazurskie pejzaże), Michała Pieściuka (przestrzeń miejskich autobusów) i Ewy Rubczewskiej (malownicze
zachody słońca). Budując egzotyczne brzmienia, tworzył świetną harmonię barw. Wykorzystywał i przetwarzał
głos, panował nad dźwiękiem z pełną precyzją. On też najsilniej podkreślał, że pomysł na koncert „Muzyka w
Obrazie”, czyli połączenie twórców dwóch dziedzin, to projekt, któremu się nie odmawia. I że nie było w tym
projekcie wskazywania, kto wobec kogo jest w roli służebnej, wszyscy byliśmy w projekcie partnerami. To
prawda!
Postanowiliśmy zatem, że nasz „Trójkąt Bermudzki” jeszcze razem zagra i będzie łamał stereotypy co do
tego, że tylko mainstream się liczy, ponieważ w dalszym kręgu też gra muzyka i ma swoich uważnych
słuchaczy, a tych podczas I Olsztyńskich Koncertów „Muzyka w Obrazie” nie brakowało. Dzięki, że byliście z
nami!
Koncert prawadził dziennikarz radiowy Robert Lesiński.
projekt, i nie zamknęło nam drzwi. Dziękujemy też ekipie, która panowała nad sceną, światłami, dżwiękiem i
prezentacją ekranową. Było super!